"BeautyBlender – innowacyjna gąbka do makijażu stosowana przez szerokie grono topowych wizażystów w USA, Polsce, Francji oraz wielu innych krajach Europy i świata.
STWORZONY, BY ZAPEWNIĆ MAKIJAŻ W JAKOŚCI High Definition PRZY NAJWIĘKSZYCH ŚWIATOWYCH PRODUKCJACH KINOWYCH I TELEWIZYJNYCH.
Z beautyblenderem, nawet nieprofesjonalnej jakości podkład tworzy na skórze idealną warstwę, doskonale się w nią wtapia, nie tworzy zacieków i smug, a widoczność zmarszczek i przebarwień jest znacznie zredukowana." ( ze strony producenta KLIK )Czy aby na pewno gąbka spełnia obietnice producenta?
Zapraszam do recenzji!
Bardzo długo opierałam się przed zakupem BeautyBlendera.
Zawsze byłam zdania, że żadna gąbka nie zastąpi dobrego pędzla...
Spodziewałam się, że będzie to raczej gadżet niż niezbędnik.
Ostatecznie jednak przetestowałam i bardzo się myliłam!
Gąbka posiada owalny kształt, jest bardzo elastyczna!
Miękkość jest niesamowita i nieporównywalna z innymi gąbkami dostępnymi na rynku.
Po namoczeniu wodą zwiększa swą objętość i jest wtedy gotowa do użycia.
(po lewej przed namoczeniem, po prawej nowa po namoczeniu)
Aplikacja polega na nakładaniu kosmetyku na twarz ruchami stemplującymi (jest to bardzo przyjemne doświadczenie)
Podkład nałożony gąbeczką wygląda bardzo naturalnie i świeżo, to jest efekt jakiego jednak żaden pędzel nie daje.....
BeautyBlender posiada jeszcze jedną bardzo ważną zaletę-nie wchłania podkładu do środka! Wpływa to na wydajność produktu, nie gromadzą się w środku bakterie jak w przypadku innych gąbeczek.
Producent daje gwarancję żywotności gąbki na 3 miesiące, natomiast przy odpowiedniej pielęgnacji można z niej korzystać 6 miesięcy.
Mój BeautyBlender dzielnie służył mi dłużej.
Teraz stracił już na kolorze i nieco stwardniał, ale jak widać mam już nowy.
Marka stale powiększa swoją ofertę o kolory gąbeczek i rodzaje.
Ja posiadam także takie dwa małe BeautyBlenderki do korektora( od góry po zmoczeniu, poniżej przed zmoczeniem )
Cena klasycznego BB - 69 zł
Dostępność- beautyblender.net.pl , sephora.pl i stacjonarnie w perfumeriach Sephora
I pamiętajcie, że te gąbeczki dostępne w drogeriach łudząco przypominające wyglądem BeautyBlender nie mają z nim nic wspólnego w swym działaniu, pożerają nasze podkłady, nie są wielokrotnego użytku.
Uwaga na podróbki w necie, jest ich całkiem sporo!
Czy ktoś tu miał może BeautyBlender?
Pozdrawiam!
Rozpieszczona Żona
Świetna recenzja. Nie posiadam w swojej kosmetyczce takiego cuda, ale myślę, że warto go mieć. Fajnie, że nie wchłania podkładu do środka.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa:) serdecznie polecam BeautyBlender,naprawdę warto mieć:) tak to bardzo ważne,ze w srodku pozostaje czysta i wpływa to też na wydajność naszego kosmetyku :) pozdrawiam!
UsuńCały czas jakoś go unikam chodź chyba już pora bym i ją go poznała..
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :) ja też dlugo unikałam,ale zostalam wierną fanką:)
UsuńJa tez chyba się skuszę na zakup tego cudeńka
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńWłaśnie jakoś bronię się przed zakupem :-) świetna recenzja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Polecam przetestować :)
UsuńBardzo dziękuję, również pozdrawiam!
Fajnie, że Ty też!:)
OdpowiedzUsuńJa również jestem wielką fanką tych jajeczek :)
OdpowiedzUsuńSuper!:)
UsuńBB uwielbiam !!!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ty też!:)
UsuńJa też mam i bardzo lubię <3
OdpowiedzUsuńZ chęcią dołączam do obserwatorów :)
Super,ze i Tobie się tak dobrze sprawdza:) bardzo mi miło:) pozdrawiam
UsuńA ja kupiłam zachęcona przez Ciebie i nie żałuję ! wręcz przeciwnie :) teraz tylko poprzez BB nakładam podkład :D
OdpowiedzUsuńOgromnie cieszę się :*
Usuń